Dokładnie rok minął już od pisma Wojewody Zachodniopomorskiego w sprawie możliwości wygaśnięcia mandatu radnego Marcina Nieradki, pełniącego funkcję Przewodniczącego Rady Miejskiej w Nowogardzie. Jako uzasadnienie konieczności wszczęcia przez Radę Miejską postępowania wyjaśniającego Wojewoda podaje zamieszkanie radnego poza gminą Nowogard. Przewodniczący broni się, że zameldowany jest w Nowogardzie i to sprawę rozwiązuje. Okazuje się, że to wcale nie jest takie pewne.

22 grudnia to ostateczny termin podjęcia uchwały w sprawie dalszej obecności radnego Marcina Nieradki w składzie Rady Miejskiej w Nowogardzie.

W czasie piątkowej sesji (4 grudnia) o pismo Wojewody z 29 października i brak tego punktu w porządku obrad zapytał radny Jacek Rafiński z klubu radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Podobne pytanie postawił w czasie środowej sesji (25 listopada) radny Marcin Wolny z SLD.

Przewodniczący Marcin Nieradka poinformował radnych, że on się z tej sprawy wycofał, aby nie być sędzią we własnej sprawie i dalsze prowadzenie sesji przekazał wiceprzewodniczącej Jowicie Pawlak. Ta jednak tematu nie podjęła. A podczas kolejnej sesji (w środę) stwierdziła, że nie było żadnego wniosku w tej sprawie i ten punkt nie zostanie wprowadzony pod obrady, a jedynie planuje wysłać pismo do Wojewody w imieniu całej rady.

Sęk w tym, że takim wnioskiem jest już samo pismo Wojewody, a pisanie listu do kogokolwiek w imieniu całej rady, gdy prawie połowa się z tym nie zgadza, jest zakłamywaniem rzeczywistości.

Pierwsze pismo od Wojewody przypomnijmy, że wpłynęło jeszcze w grudniu 2019 roku. Wojewoda prosił w nim o zbadanie okoliczności wygaśnięcia mandatu przewodniczącego i przesłanie w tej sprawie stanowiska oraz dokumentu wyjaśniającego do dnia 6 stycznia 2020r. Już wówczas przewodniczący odciął się od sprawy, przekazując jej prowadzenie w ręce wice przewodniczącej, która wszczęła postępowanie wyjaśniające i miała postawić sprawę na najbliższej sesji jeszcze w grudniu 2019 r.

Rzeczywiście 20 grudnia 2019 roku podjęta została na sesji RM uchwała w sprawie zajęcia stanowiska w sprawie stwierdzenia braku podstaw do wygaśnięcia mandatu przewodniczącego Nieradki. Ponieważ sam zainteresowany zabrał głos w tej sprawie i wziął udział w głosowaniu, a zgodnie z prawem nie może głosować we własnym interesie, Wojewoda uchwałę uchylił, a sprawa pozostała nierozstrzygnięta do dziś.

Pisali do wojewody w tej sprawie radni klubu Lewicy na początku nowego roku. Pisał Wojewoda do Przewodniczącego prosząc o odpowiedź do 15 stycznia 2020 r. przedłużając czas na rozstrzygnięcie sprawy.

Pisała do wojewody też wice przewodnicząca Jowita Pawlak wypowiadając się w imieniu całej Rady, zajmując stanowisko gdzie nie widzi podstaw do wygaśnięcia mandatu przewodniczącego Nieradki. Wojewoda jednak nie chce zadowolić się stanowiskiem jednej radnej w imieniu całej rady i żąda oficjalnego stanowiska rady w odpowiednio przegłosowanej uchwale. Wojewoda przypomniał się w tej sprawie 29 października prosząc o wyjaśnienie sprawy kolejno wydłużając termin do kiedy RM ma się zebrać aby przegłosować stanowisko i nic dalej nie wiadomo.

Po roku, czekamy nadal na projekt uchwały, która pozwoli radnym podjąć decyzję w sprawie przewodniczącego. Czy przewodnicząca taką uchwałę przygotuje, jak będą głosować radni przekonamy się już jutro 15 grudnia na sesji rady Miejskiej.

Jeżeli Rada będzie nadal wszystko robiła, aby nie zrealizować polecenia Wojewody, może on wydać zarządzenie zastępcze za Radę Miejską i podjąć niezależną decyzję.

Zabawa w kotka i myszkę trwa w najlepsze.

Przewodniczący udowadnia, że jest zameldowany i mieszka w Nowogardzie. Grupa radnych   z Nowej też podobno to sprawdziła i informuje, że według nich przewodniczący jest mieszkańcem Nowogardu. Jakże by mogli twierdzić inaczej, przecież koalicjanta trzeba bronić za wszelką cenę, nawet prawdopodobnej manipulacji prawdą. Wszystko by wskazywało, że nie ma czego się bać przewodniczący i radni bez problemu powinni podjąć odpowiednią decyzję, którą Wojewoda by przyjął. 

I tu jest problem, bo przewodniczący Nieradka sam chyba nie wie, gdzie do końca mieszka. Na sprawozdaniu podatkowym pisze, że mieszka w Nowogardzie. W Goleniowie pojawia się w dokumentach jako mieszkaniec gminy Goleniów, pojawiają się więc nieścisłości. 

Nie powinna więc nikogo dziwić reakcja Wojewody Zachodniopomorskiego na informację dotyczącą zamieszkiwania jednego z radnych poza własną gminą.

Ktoś by zarzucił, że to polityczna zemsta. Trudno to jednak dowieść, bo Wojewoda jest z PiS i  przysyła wniosek do radnych o podjęciu uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu radnego z PiS.

Ostateczny termin wyznaczony przez Wojewodę się zbliża (22 grudnia), a radni nie kwapią się do podjęcia decyzji. Widać ważniejsze są układy i układziki, a nie porządek prawny. Mieszkasz poza gminą, to nie możesz w tej gminie pełnić funkcji radnego i tyle. A dalsze przeciąganie sprawy, może skończyć się kompromitacją całej Rady.

Widać, że większość rady (PiS i Nowa) nie potrafią zmierzyć się z tą sprawą. Nie potrafią, czy być może nie chcą, od roku zbadać porządnie sprawy, przeprowadzić ważnego głosowania, podjąć decyzji i wydać stanowiska.

Redakcja