targowiskoDziennik nie ma o czym pisać, bo chwalić raczej burmistrza nie będą, to na siłę odgrzewają stare „kotlety”. Po co? - ktoś z Państwa zapyta. Toć wiadomo - „sezon ogórkowy” się zaczął i nadszedł czas na wygrzebanie sprawy Miejskiego Targowiska w Nowogardzie. Pisaliśmy już wielokrotnie na ten temat, widać jednak, że do pana Słomskiego nie docierają żadne informacje, więc powtórzymy to jeszcze raz.

***

Czy Gmina Nowogard może pozyskać fundusze na remont targowiska w Nowogardzie?

W kwietniu 2017 r., odbyło się w siedzibie Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego spotkanie z samorządowcami, które dotyczyło programu „Mój Rynek” , finansującym działania w zakresie budowy, przebudowy, remontu i wyposażenia targowisk stałych. W spotkaniu tym wziął udział Jarosław Soborski, kierownik Wydziału Rozwoju Lokalnego, Funduszy, Kultury i Sportu.

Szansę na poprawę standardu targowisk dostały związki międzygminne lub same gminy, liczące do 50 tys. mieszkańców. Program "Mój rynek" został stworzony przede wszystkim z myślą o rolnikach i ogrodnikach, którzy dzięki temu będą mieli miejsca na sprzedaż swoich towarów.

W trakcie spotkania była możliwość konsultacji z pracownikami Urzędu Marszałkowskiego, gdzie przedstawiono koncepcję przebudowy miejskiego targowiska w Nowogardzie.

Niestety, podczas analizy nie udało się uzyskać zapewnienia podstawowego warunku dopuszczającego taki projekt do dofinansowania – minimum 30% powierzchni przebudowanego targowiska muszą zajmować sprzedawcy produktów rolnych – niespełnienie tego warunku, wyklucza z dofinansowania, a nawet jeśli udałoby się tą przestrzeń wygospodarować, utrzymanie takiego procentu zabudowy leży w gestii Gminy przez 5 lat.

Jeśli po kontroli pracowników Urzędu Marszałkowskiego wyszłoby, że jednak nie ma takiego procentu (wystarczy, że zrezygnuje z targowiska choćby jeden ze sprzedawców) – gmina Nowogard musiałaby zwracać dotację (63,63% dofinansowania) wraz z odsetkami.

Miejskie targowisko w Nowogardzie to zdecydowanie nie ten typ targowiska, który miałby szansę na dofinansowanie – po pierwsze jest za mały, a po drugie - jego profil to raczej artykuły spożywcze, tekstylia, odzież itp.

Dlatego realizacja tego przedsięwzięcia przy wsparciu środków unijnych nie ma szans na powodzenie.

Czy jest jakaś szansa na poprawę sytuacji?

Jedyna szansa w tym, że zwiększy się liczba osób handlujących przede wszystkim płodami rolnymi. Wówczas będziemy mogli, jako Gmina, skorzystać z dofinansowania unijnego na modernizację naszego targowiska.

Burmistrz Robert Czapla wielokrotnie podejmował próby zachęcenia rolników, aby sprzedawali swoje płody rolne na Targowisku Miejskim. Pomimo zaangażowania w tej kwestii również samych sołtysów, chętnych nie ma. Zarząd Budynków Komunalnych, który odpowiedzialny jest w imieniu Gminy, za prowadzenie targowiska, również zachęcał do korzystania z miejskiego targowiska potencjalnych handlarzy. Odzew jaki był, możemy naocznie zaobserwować na targowisku - ubywa ich raczej, a ilość osób handlujących płodami rolnymi jest bliska zeru.

Z rozmów z sołtysami wynika, że ci gospodarze, którzy w ich sołectwach prowadzą jakąkolwiek produkcję rolną, wychodzą z założenia, że jak ludzie chcą nabyć owoc ich pracy, to mogą przyjechać do nich bezpośrednio. I tak często właśnie się dzieje. Na siłę przecież nikogo zmuszać Gmina nie będzie.

***

Dopóki sytuacja nie ulegnie zmianie, Gmina ma związane ręce, a robienie bardzo poważnego i kosztownego remontu miejskiego targowiska, bez gwarancji dalszego jego funkcjonowania, mija się z celem. Nie do wszystkich jednak ta prawda dociera. Niestety. (ps)